niedziela, 14 kwietnia 2013

Rozdział: 3.


Rozdział: 3. –  Kocham Cię…
                Dziewczyna westchnęła cicho, a później usiadła sobie obok Ritsuki. Ten patrzył w nią jak w obrazek.
– Dziś mamy lekcję wychowawczą… – Nauczycielka uśmiechnęła się, a później rozdała im kartki, na których mieli narysować swoich najlepszych przyjaciół z klasy. Tylko Kushina nie dostała kartki. Uśmiechnęła się, a później spojrzała w oczy Ritsuki.
– Hej, jak ci na imię? – Zapytała czarnowłosa.
– Ja… Yyyy… Ja… Jestem… – Dwunastolatek zaciął się wyraźnie. – Jestem Ritsuka…
– Ładne masz imię… Mogę Cię narysować? – Dziewczynka wyciągnęła szkicownik i parę naście ołówków i zaczęła rysować.
***
                Kobieta usiadła na barze i spojrzała na Beloveda.
– Chcesz, czegoś jeszcze, zapytała.
– Nie… Dziękuję… – Wyciągnął portfel i zapłacił.
– Idziesz już? – Zapytała kobieta, otwierając bar.
– Niestety.. – Mruknął mężczyzna patrząc w jej oczy. Na jego ustach błąkał się chory uśmiech.  – Na razie…
– Taa… Cześć…
Wyszedł z baru, kierując się w stronę ulicy.
Na drugim jej końcu stał długo włosy blondyn, palący peta. Czarnowłosy ruszył w jego kierunku. Doskonale wiedział, gdzie ten się kieruję. Skrył głowę pod kapturem tak, aby ten go nie widział.
– Witaj… Beloved… – Mruknął, chłodno. Blondyn zadrżał na ciele, ale nie odwrócił. – Kim jesteś?
Głos zaśmiał się, a później, męski, czarny ogon przesunął po biodrach, byłego ucznia Shichisei Gakuen. Soubi, poczuł, że jest sparaliżowany strachem.
– To nie możliwe, Seimei? – Odwrócił głowę i rzeczywiście, był tam! Jak zwykle mroczny.
– Dokładnie… – Zaśmiał się lodowato Czarnowłosy. – Jak ciasny jest, mój brat? – Zapytał sarkastycznie czarnowłosy.
Soubi, wkurzył się i chciał go uderzyć w twarz, ale Seimei, zabronił mu tego.
– Jaki, pieprzonym cudem, ty żyjesz? – Jęknął, gdy potężna siła, odrzuciła go na drzewo.
– Chcesz walczyć?
– Właśnie tak… Chcę Cię zabić! – Warknął blondyn, denerwował go ten spokój, w głosie mężczyzny.
– Jeżeli ja umrę, to i ty.. Jeżeli umrzemy obaj, to jak myślisz? Co zrobi, w tej sytuacji, mój brat?
O tym nie pomyślał.
Przeszli przez park. Wiatr i zimne płatki śniegu podały im na włosy.
– Po co tu jesteś? – Zapytał z lodem w oczach. – Czego chcesz?
– Odpowiedź jest prosta i jedna… Chcę mojego brata…
***
                Soubi czekał, na swojego neko. W głowie, miał mętlik. Nie mógł porwać jego ukochanego i tak po prostu go zabić!
W oddali dziewczynę, z czarnymi włosami i z kocimi uszami i ogonem.
– To nie możliwe…
Obok niej szedł jego neko, jego Ritsuka.
W końcu chłopak, spojrzał na blondyna i uśmiechnął się.
– No chodź… – Pisnął Ritsuka, patrząc w oczy dziewczyny. – Ohayo Soubi… – Jego ogonek zadrżał niespokojnie i niepewnie, gdy jego Beloved pogłaskał go pogłowie. – Poznaj Kushine, Kushi poznaj…
– Cześć Soubi… – Warknęła, Kushi obnażając zęby.
– To wy się znacie?
– No jasne! To mój kuzyn, a ja jestem, jego kuzynką…
– Ty żyjesz? – Zapytał, niedowierzając.
– Ej… mam pomysł… – Mruknął chłopiec, patrząc na dwójkę z niepewną minką. – Chodźmy dziś do mnie. Moja mama znalazła pracę, będzie dopiero po 22:00, a my mamy dom dla siebie..
Soubi w milczeniu skinął mu głową, a dziewczyna uśmiechnęła się ciepło.
– Kocham Cię… – Powiedział Soubi cichym głosem, a Ritsuka zarumienił się.
***
                Kushi, poszła pół godziny, przed dwudziestą, twierdząc, że musi coś sprawdzić. Soubi położył chłopaka, na łóżku.
– Nie wiem… Czy ja… Jestem na to, gotowy… – Powiedział Ritsuka, chociaż bardzo chciał tego.
Soubi położył się, obok swojego neko.
– Ja poczekam… – Powiedział i musnął te kuszące usteczka. – Kocham Cię, ale mam złe przeczucia… – Westchnął blondyn, patrząc w oczy mniejszego chłopaka. – Mam wrażenie, że za niedługo ta sielanka się skończy, a my zostaniemy rozdzieleni.
– Nie mów tak! – Pisnął płaczliwie, siadając na łóżku.
– I tak Cię kocham i nic, ani nikt tego nie zmieni… – Długowłosy uśmiechnął się, ale ten uśmiech, nie sięgnął oczu.
Mężczyzna coś ukrywał. Ritsuka spojrzał, na blondyna nie pewnie.
– Chodźmy spać… – Wyszeptał cicho, zerkając w oczy mężczyzny.
Ten pokiwał mu głową i przytulił malucha do siebie, po czym zasnęli.
…******…



DZISIAJ: 14.04.2010r.

Za ponad miesiąc będzie kolejny rozdział:)

Pozdrawiam Kushina :)!

Rozdział: 2.


Rozdział: 2. – Nowa w klasie.
                Płatki śniegu opadały swobodnie na ulicę, którą szli różni, najczęściej anonimowi mieszkańcy Token. Ale nie on. Młody, czarnowłosy mężczyzna szedł szybkim krokiem przed siebie. Widocznie wyróżniał się z tłumu. W jego oczach zionęła pustka, a w dłoniach trzymał jakąś kartkę. Na jego głowie sterczały kocie uszy. Gdzie się kierował, zapytacie pewnie. Na to pytanie w niedługim czasie znajdziecie odpowiedź. Skręcił w boczną uliczkę, a w następnej chwili wszedł w do jakieś baru.
– Witaj.. – Kobieta, na oko w jego wieku ubrana w czerwony biustonosz, czarne, do kolan buty na wysokich obcasach i do tego w skąpej sukieneczce, wyglądała jak jakaś dziwka. Nie, nie była nią, ponieważ po chwili zarzuciła na ramiona czerwony sweter, który pasował do jej krótkich czarnych włosów oraz do wściekle czerwonych oczu.
– Ohayo Kaiko-chan… – Uśmiechnął się, ale w oczach mężczyzny była pustka.
– Co tam słychać Aresie? – Zapytała kokieteryjnie, zapinając guzik, po guziku swojego czerwonego sweterka.
– Heh, nic.. Tak sobie przyszedłem.. – Młodzieniec usiadł przy barze i wyciągnął sobie zza niego Sake.
– A gdzie straciłeś Beloveda?  – Znów zapytała, marszcząc swój piegowaty nosek.
– Mój wojownik, ma nową ofiarę, w postaci mojego brata.
– Wiedziałam, że jest powód, dla którego tu jesteś… – Uśmiechnęła się, prezesując swoje krótkie, czarne włosy.
-Właściwie to mam… – Mruknął dziewiętnastolatek.
– To wal..
– Więc tak.. Słyszałem, że Loveless się kręci w pobliżu, nie wiesz może jak wygląda?
– Hmm… Też o tym słyszałam, ale nie wiem nic. Wybacz.
***
                W tym czasie długowłosa dziewczyna spojrzała w sufit swojego pokoju. Miała dość. Wstała powoli z łóżka i westchnęła. Była dziwna. Miała bandaże na całym ciele. Wyglądała jak mumia.
– Ubrała się szybko w mundurek szkolny i ruszyła, żeby poszukać swojej drugiej „połówki”. Zaplotła włosy w wysoki kok i uśmiechnęła się szeroko. Wyskoczyła z trzeciego pietra swojego mieszkania, ale zamiast zabić się wskoczyła na drzewo. I zjechała pokorze drzewa w dół. Poprawiła mundurek szkolny i pobiegła przed siebie do miasta.
***
                Ritsuka wstał dziś spóźniony. Soubiego nie było przy nim. Siedział na krześle obrotowym i…
– Baka, znowu śpisz na fotelu? – Podszedł do niego i został złapany w silnym uścisku. – Temee! Puszczaj mnie… Cholera jasna.. =__=. Jestem spóźniony do szkoły..
 - Puszczę cię koteczku, jak dostanę buziaka. – Złożył usta w dzióbek, a Ritsuka nie mając innego wyjścia cmoknął go szybko w usta i wyrwał się z uścisku, wpadł do łazienki i nie biorąc nawet prysznica wyleciał z domu Soubiego, jak poparzony.
***
                Dobiegł dwie minut, przed nauczycielką, która nie miała już tych swoich uszek i ogonka. Wpadł do klasy i zasiadł na miejsce obok Yuiko, która uśmiechnęła się ciepło i westchnęła cicho. Po idealnych dwóch minutach do Sali wkroczyła kobieta w brązowej sukience i oznajmiła, że mają nową osobę w klasie. Do klasy w kroczyła dwunastoletnia dziewczyna, która spojrzała na wszystkich z uśmiechem. Była śliczna. Miała długie, czarne włosy sięgające jej za ramiona, jej niebieskie oko spoglądało na wszystkich z fascynacją. Jej drugie oko było zakryte pod warstwą długiej czarnej grzywki. Po klasie rozniosły się szepty. Jeszcze nikt nigdy nie widział tak pięknej istoty, jak ta dziewczyna. Miała duży biust, co było dobrze zarysowane, przez bluzkę, która była troszkę za mała.
- Witam.. Was, nazywam się Kushina..
…******…
               Wiem jestem okrutna ;P.

Rozdział: 1.


UWAGA ROZDZIAŁ PIERWSZY JEST WIĘKSZOŚCIĄ Z OSTATNIEGO ODCINKA LOVELESS, DOPIERO GO OD DRUGIE ODCINKA WYDARZENIA DZIEJĄ SIĘ, ZARAZ PO ANIME ;P.
Rozdział: 1.
- Ritsuka!
Do niskiego chłopaka dobiegł wysoki blondyn, dysząc ciężko. Położył dłonie na swoich kolanach i łapać haustami powietrze do płuc.
– Dzięki bogu… –  Wydyszał, patrząc w jego wystraszone oczy. – Martwiłem się.. Nie mogłem się połączyć z twoim telefonem i… Co się stało? – Dwudziestoletni mężczyzna zmienił temat.
– Nie… Nic – Odpowiedział młody Aoyagi i patrząc w oczy mężczyzny, a później odwrócił głowę.
Po niecałych dwudziestu minutach Agatsuma wyciągnął z niego cały sen, który śnił mu się.(W Anime jest xD)
– Hmm… Ritsuka, to był tylko sen.
– Przecież wiem. – Odpowiedział  Aoyagi, patrząc, jak jeden z płatków opada mu na nos.
Nikt nie wiedział, że Semei, żyję i właśnie im się przygląda.
– Ale to nie był zwykły sen. To twoja przyszłość… To jest twoje przeznaczenie. – Odezwał się i złamał gałązkę, która opadła z głuchym jękiem na ziemię. Był zły, po chwili odwrócił się tyłem do idących mówiąc jeszcze. – Nie długo spotkamy się… Ototo… – A później poszedł przed siebie.
– Soubi?
– Słucham?
– A co jeżeli… Seimei wróci do życia…? – Zapytał cicho Ritsuka, smucąc się. – …Jeżeli rozkaże Ci zabić mnie. Co wtedy zrobisz? – Zapytał cicho chłopiec, na co Soubi drgnął.
– Seimei, nie żyje – Odparł cicho blondyn.
– Dlatego powiedziałem  „jeżeli”. Jeżyli Seimei tak by rozkazał… – Urwał. – Odpowiadaj Soubi! Zabił byś mnie tak?!
– Prawdopodobnie… – Odparł martwo długowłosy.
– Wiedziałem. – Wypowiedział na granicy szlochu, wymieszanego ze złością. Ritsuka przemknął obok blondyna, chcąc najwyraźniej uciec. Ale niestety nie udało mu się to. Został bowiem złapany przez silną dłoń mężczyzny w okolicy nadgarstka i przytulony do długowłosego blondyna. – Co? – Pisnął, gdy tylko ten go Objął. – Puszczaj mnie! – Krzyknął rozpaczliwie, odpychając się od niego. Na darmo.
– To nie to. Wysłuchaj mnie. – Poprosił cicho, trzy mając młodego neko w żelaznym uścisku.
– Nie mam zamiaru cię słuchać!! – Krzyknął Aoyagi.
– Jeżeli taki dzień nadejdzie… – Zaczął niebieskooki. – To ja zginę pierwszy.
– Soubi… – Wyjąkał cicho chłopak, tuląc się do niego.
– Życie bez ciebie, Ritsuka… Dla mnie to…
– Ty głupku… – Czarnowłosy przytulił się do niego mocniej, a po chwili odsunął się, widząc na ustach Soubiego uśmiech.
W tam tej chwili coś się zaczęło… Czy w ramionach poznaczonych bliznami moje usta dla ciebie są atrakcyjne? Chciałbym aby te wysiłki były niczym nie skrępowane.
 …******…

Ohayo minna:

Opowiadanie to kolejny, chory wymysł mojej wyobraźni. Jakie to opowiadanie? Loveless, oczywiście^^. Postacie są zrobione, ale wszystko inne muszę przygotować. Kiedy ruszy? Najprawdopodobniej 29.kwietnia.2010.roku.
 
 
 
 
 
 
 
Uwaga, przerzucam - z tej strony: http://beloved-x-loveless-yaoi-story.blog.onet.pl/ - starego bloga na tego bloga:)