niedziela, 14 kwietnia 2013

Rozdział: 1.


UWAGA ROZDZIAŁ PIERWSZY JEST WIĘKSZOŚCIĄ Z OSTATNIEGO ODCINKA LOVELESS, DOPIERO GO OD DRUGIE ODCINKA WYDARZENIA DZIEJĄ SIĘ, ZARAZ PO ANIME ;P.
Rozdział: 1.
- Ritsuka!
Do niskiego chłopaka dobiegł wysoki blondyn, dysząc ciężko. Położył dłonie na swoich kolanach i łapać haustami powietrze do płuc.
– Dzięki bogu… –  Wydyszał, patrząc w jego wystraszone oczy. – Martwiłem się.. Nie mogłem się połączyć z twoim telefonem i… Co się stało? – Dwudziestoletni mężczyzna zmienił temat.
– Nie… Nic – Odpowiedział młody Aoyagi i patrząc w oczy mężczyzny, a później odwrócił głowę.
Po niecałych dwudziestu minutach Agatsuma wyciągnął z niego cały sen, który śnił mu się.(W Anime jest xD)
– Hmm… Ritsuka, to był tylko sen.
– Przecież wiem. – Odpowiedział  Aoyagi, patrząc, jak jeden z płatków opada mu na nos.
Nikt nie wiedział, że Semei, żyję i właśnie im się przygląda.
– Ale to nie był zwykły sen. To twoja przyszłość… To jest twoje przeznaczenie. – Odezwał się i złamał gałązkę, która opadła z głuchym jękiem na ziemię. Był zły, po chwili odwrócił się tyłem do idących mówiąc jeszcze. – Nie długo spotkamy się… Ototo… – A później poszedł przed siebie.
– Soubi?
– Słucham?
– A co jeżeli… Seimei wróci do życia…? – Zapytał cicho Ritsuka, smucąc się. – …Jeżeli rozkaże Ci zabić mnie. Co wtedy zrobisz? – Zapytał cicho chłopiec, na co Soubi drgnął.
– Seimei, nie żyje – Odparł cicho blondyn.
– Dlatego powiedziałem  „jeżeli”. Jeżyli Seimei tak by rozkazał… – Urwał. – Odpowiadaj Soubi! Zabił byś mnie tak?!
– Prawdopodobnie… – Odparł martwo długowłosy.
– Wiedziałem. – Wypowiedział na granicy szlochu, wymieszanego ze złością. Ritsuka przemknął obok blondyna, chcąc najwyraźniej uciec. Ale niestety nie udało mu się to. Został bowiem złapany przez silną dłoń mężczyzny w okolicy nadgarstka i przytulony do długowłosego blondyna. – Co? – Pisnął, gdy tylko ten go Objął. – Puszczaj mnie! – Krzyknął rozpaczliwie, odpychając się od niego. Na darmo.
– To nie to. Wysłuchaj mnie. – Poprosił cicho, trzy mając młodego neko w żelaznym uścisku.
– Nie mam zamiaru cię słuchać!! – Krzyknął Aoyagi.
– Jeżeli taki dzień nadejdzie… – Zaczął niebieskooki. – To ja zginę pierwszy.
– Soubi… – Wyjąkał cicho chłopak, tuląc się do niego.
– Życie bez ciebie, Ritsuka… Dla mnie to…
– Ty głupku… – Czarnowłosy przytulił się do niego mocniej, a po chwili odsunął się, widząc na ustach Soubiego uśmiech.
W tam tej chwili coś się zaczęło… Czy w ramionach poznaczonych bliznami moje usta dla ciebie są atrakcyjne? Chciałbym aby te wysiłki były niczym nie skrępowane.
 …******…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz